Wracam do Was z nową dawką energii, nową odsłoną bloga i masą świeżych pomysłów na wiosenne kreacje. Zacznę może od sukienki, która powstała zaraz przed sesją. Uszyła ją oczywiście mama, z myślą o mojej zimowej sesji egzaminacyjnej (i chyba przyniosła mi szczęście, bo egzamin, na który ją założyłam udało mi się zaliczyć dość dobrze). Kupując tą tkaninę od razu miałam w głowie wizję sukienki z lat 60-tych. Sztruks nadawał się do tego idealnie! Trochę cieplejszy materiał sprawdził się doskonale na chłodniejsze styczniowe dni. Sami oceńcie czy Wam także się podoba!
PS: Zaopatrzyłam się w końcu w swoją własną maszynę do szycia i mam nadzieję, że będzie się to wiązało z jeszcze większą ilością nowo powstałych rzeczy (pewnie nie tak wysokiej jakości jak te, które wyszły spod ręki mojej mamy, ale gwarantuje, że będą to ciekawe pomysły!).
kiecka super! :) sama bym chętnie taką założyła, baardzo cierpię na brak sukienek :(
OdpowiedzUsuńW takim razie, może następnym Twoim projektem będzie właśnie sukienka?;-)
UsuńI dziękuję za miłe słowa! Ja chyba nigdy nie powiem sukienkom dość :-)