niedziela, 21 lipca 2019

Mój największy projekt - moja wymarzona suknia ślubna


Witam Was moi kochani po długiej nieobecności!
Wracam do Wasz z moim największym projektem jakim było stworzenie mojej sukni ślubnej.
Czy od samego początku myślałam, że pójdę do ślubu w zaprojektowanej przeze mnie i uszytej przez moją mamę (krawcową) sukni? Absolutnie nie! Miałam masę wątpliwości i przyznam się Wam, że zanim się na to zdecydowałam odwiedziłam wiele salonów sukien ślubnych. 


Utwierdzenie się w przekonaniu, że suknie ślubne typu "princeska" nie są dla mnie zajęło mi jakieś pięć minut, był to czas założenia sukienki tego typu. Szczerze powiedziawszy do jej założenia namówiła mnie mama, która marzyła, aby zobaczyć mnie w tym właśnie modelu. Ja od samego początku celowałam w dość dopasowane kroje, bez masy warstw. Miała to być prosta i funkcjonalna sukienka. Po obejrzeniu wielu modeli czułam niedosyt, albo czegoś było dla mnie za dużo, albo sukienka była tak prosta, że uszycie jej przez moją mamę zajęłoby niecały dzień i nie sprawiło żadnych kłopotów, co mnie niestety trochę od niej odpychało, bo przecież lubię wyzwania!
Moja mama podchodziła do szycia sukni ślubnej dość sceptycznie. Było tak, ponieważ obawiała się, że sukienka uszyta przez nią nie spełni moich oczekiwań i oczywiście muszę to powiedzieć nie doceniała po prostu swoich możliwości!
Pierwszym argumentem za tym, aby uszyć wymarzoną suknię ślubną była oczywiście oryginalność, możliwość stworzenia czegoś nietypowego, czego nie kupię w przeciętnym salonie sukien ślubnych. 
Drugim oczywiście cena, mimo, że tkaniny, aplikacje i koronki ślubne są bardo drogie, to nie oszukujmy się, cena wymarzonej sukni uszytej przez moją mamę wyszła nieco niższa niż cena sukni ślubnej z salonu.
Powiem Wam, że wątpliwości co do szycia sukni ślubnej zasiane przez moją mamę już wcześniej wypłynęły w czasie gdy dotarły do mnie zamówione materiały. Coś, co na zdjęciu wydawało się idealnie dopasowane, w rzeczywistości kolorystycznie odbiegało od całości. Były też materiały i koronki, których widok mnie bardzo miło zaskoczył, nie spodziewałam się, że będą aż tak piękne. Zamówiłam materiały na dwie sukienki, jedną na ślub i wesele, drugą na poprawiny. W chwili zobaczenia materiałów obie moje koncepcje całkiem się rozsypały. Wzięłam się na nowo za projektowanie i zakup jeszcze kilku brakujących aplikacji w lokalnych sklepach. Chociaż kolejne dwa projekty były już wtedy gotowe, to w trakcie szycia i mierzenia sukni, wraz z mamą wprowadziłyśmy jeszcze kilka małych poprawek. Powstał również wtedy projekt trzeciej sukienki.
Gdy po kilku tygodniach (mierzenie i szycie sukni odbywało się tylko w weekendy, mieszkam i pracuje w Krakowie, dość daleko od rodzinnych stron) trzy sukienki były gotowe, pojawił się już ostatni problem. Jak wykorzystać wszystkie trzy sukienki w ciągu dwóch nocy?
Ostatecznie w pierwszym dniu miałam na sobie dwie długie suknie. Jeśli jesteście ciekawi moich kolejnych projektów, bądźcie cierpliwy już niedługo powinny się również i one pojawić na bogu. 😉

Jeśli któraś z Was byłaby zainteresowana pójściem do ślubu własnie w tej sukni, bardzo chętnie ją odsprzedam. Bardzo proszę wówczas o kontakt mailowy w celu dogadania szczegółów. 😉
Do sukni dorzucam welon ślubny! 


Tymczasem zapraszam Was do obejrzenia cudownych zdjęć wykonanych przez:
Nie ukrywam, że z niecierpliwością czekam również na Wasze opinie!























6 komentarzy:

  1. cudowna!!! Naprawde jest sie czym pochwalic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie za miłe słowa,

      Pozdrawiam,
      Haligashka

      Usuń
  2. Wszystkiego najlepszego dla Was :-). Wyglądałaś pięknie. I ta sesja w górach, magia. Brawa dla Ciebie i Mamy za podjęcie się tak trudnego zadania jakim jest uszycie sukni ślubnej. A Wy w dodatku uszyłyście trzy. Z wielką chęcią obejrzę kolejne dwie. Ta którą prezentujesz jest przepiękna :-).Pozdrawiam. P.S. Ilekroć patrzę na Ciebie, widzę aktorkę - Blake Lively, jesteście bardzo do siebie podobne :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję w imieniu swoim i mamy :-)
      Tego porównania jeszcze nie słyszałam, ale wiedząc jak wygląda Blake Lively jest to naprawdę miły komentarz także dziękuję!

      Pozdrawiam,
      Haligashka

      Usuń
  3. Materiał na dół sukienki znakomity. Bardzo fajnie te koronki dobrane, już sobie wyobrażam ile czasu musiałąś tego wszystkiego szukać! Fryzura też ciekawa, wygląda jakbyś miała długie włosy, a miałaś chyba do ramion, nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chwilę mi zeszło zanim dobrałam wszystkie dodatki i materiały, ale muszę powiedzieć, że zdecydowanie było warto!
      Do ślubu udało mi się nieco zapuścić włosy, miałam je nieco poniżej linii ramion.

      Pozdrawiam,
      Haligashka

      Usuń