Dziś w roli głównej bluzka, wykonana z pozostałości materiału po żółtej spódnicy (KLIK). Prosty krój ozdobiony marszczeniem na ramionach. Do tego spódnica uszyta już jakiś czas temu przez moją mamę z wykroju z Burdy. Prezentowałam ją w TYM poście i... już wtedy myślałam żeby ją odrobinkę skrócić. Cała stylizacja wyszła mi trochę w stylu lat dwudziestych. Podoba się?
Wykrój bluzki: Burda 4/2015, nr 103.
Lubię żółty kolor, bluzka fajna ale w moje oko wpadły buty.
OdpowiedzUsuńSuper. bardzo mi się podoba to zestawienie. i jeszcze ta opaska jak z lat 20
OdpowiedzUsuńOstatnio bardzo podobają mi się żółte ubranka, chociaż wcześniej nie zwracałam na ten kolor zbytniej uwagi, bo wydawał mi się zbyt mocny
OdpowiedzUsuńTen żółty bardzo ładnie energetyzuje :)
OdpowiedzUsuńzólty i ta czerń idealnie do siebie pasują ;)
OdpowiedzUsuńPorcelainDesire
Szyłam ten model i szczerze cieszę się że próbny model z resztek, bo dla mnie to jest za krótka bluzka, wolę zdecydowanie dłuższe, choćby asymetrycznie tył tylko miałby być dłuższy wtedy byłoby lepiej. Ale do tej spódnicy i ogólnie stylizacji widzę, że taka pasuje. Może zbyt pochopnie zrezygnowałam z ponownej próby uszycia jej?...no nie wiem :P
OdpowiedzUsuń