Wreszcie mogę Wam przedstawić jeden z "najstarszych" chyba projektów. O tym płaszczyku/ marynarce mówiłam Wam już rok temu. Mama zaczęła go przerabiać, ale nie skończyła z powodu braku czasu. Postanowiłam się wziąć za niego sama i spróbować swoich sił w krawiectwie. Niestety nie poszło mi to tak łatwo jakby mogło się wydawać. Źle zszyty siedział w szafie chyba pół roku. W końcu mama w ramach porządków postanowiła go skończyć. Co tu dużo mówić, musiała go spruć i zszyć na nowo. Ja tylko go ozdobiłam, domalowując kolorowe "zawijasy" na przodzie. Przekonałam się, że szycie nie jest takie łatwe, a płaszczyk z jesiennego stał się wiosennym ;)
Co mam na sobie?
Marynarka - handmade
Spodnie - C&A
Bluzka - Staroć z dna szafy
Jeszcze mały dowód, że jednak coś się zmieniło(marynarka przed przeróbką - w trakcie malowania) :)
Jednym słowem - rewelacja!
OdpowiedzUsuń